MłodaRP MłodaRP
235
BLOG

Nie ma powrotu do starych czasów - Tomasz Stańko dla MłodejRP

MłodaRP MłodaRP Kultura Obserwuj notkę 2

Tomasz Stańko to jeden z najbardziej znanych jazzowych trębaczy na świecie. Od kilkudziesięciu lat koncertuje po całym świecie, nagrywa nowe utwory i bierze udział w rozmaitych projektach muzycznych. Nam udzielił wywiadu po koncercie "Jazz w Mazowszu".

- Jakie miał Pan ideały w wieku dwudziestu lat, a jakie ma Pan obecnie? Czy zdołały one przetrwać czy życie je zweryfikowało?

- Muszę szczerze powiedzieć, że byłem idealistą, jednak w przeciągu całego życia zmieniła mi się koncepcja i przestałem nim być, choć z drugiej strony, bardzo dużo dowiedziałem się o idei. Dawniej byłem muzykiem free jazzu, dość awangardowego, swobodnego typu muzyki, i jak gdyby połączyłem wiedzę o idealizmie czyli ideę, z tym właśnie gatunkiem free jazzu. Porównując te dwa elementy, doszedłem po pięćdziesięciu latach do wniosku, że idea jest to bardzo niebezpieczna, a jednocześnie wyrafinowana rzecz. Inteligentny człowiek nie może podchodzić do niej  bezkrytycznie, ponieważ potrafi ona człowieka zniszczyć, albo zrobić z niego potwora, podobnie jak się stało w moim życiu. Komunizm był przeciwstawny do mojego myślenia, równorzędnie stojąc w opozycji do każdego myślącego człowieka. Mimo że ówczesne współczucie dla biednego było dobrem, to na moich oczach idea ta zokrutniała, stając się zwyrodnieniem człowieka. To waśnie wtedy zacząłem myśleć. Analogicznie działo się w Kościele, w czasie inkwizycji z najwznioślejszym ideałem ludzkiego ducha, jak miłość do Boga, który jest chyba największą miłością, jaką zaznał nasz gatunek. Na taki mechanizm trzeba bardzo uważać, gdyż może stać się niebezpieczny. I dokładnie tę myśl zastosowałem do muzyki. Najlepiej jest kochać i szanować, respektować free jazz, tylko go nie grać za dużo, bo nad nim nie ma kontroli. Tak samo nie ma kontroli nad ideą. Zawłada ona człowiekiem, ten zaś poddając się jej, doprowadza niekiedy człowieczeństwo do ruiny. Ideałem by było, gdyby narodził się Platon, napisał książkę, ale jej nie realizował, żeby służyła ona tylko teorii, to znaczy by istniała, bo bez tego nie bylibyśmy ludźmi. Odpowiedź na pytanie brzmi: Byłem idealistą, ale nim nie jestem. Naturalnie nie jestem jej przeciwnikiem, czuję potrzebę i wagę jej istnienia.

- Czego słuchał Pan w młodości, i co mógłby Pan polecić dzisiejszym dwudziestolatkom?

- Słuchałem różnorodnej muzyki. Miałem wykształcenie klasyczne, więc automatycznie słuchałem muzyki poważnej, mimo że grałem awangardowy jazz. W młodości słuchałem również Gilbert’a Bécaud. Lubiłem popową muzykę, słuchałem także Boba Marleya, ale oczywiście na początku  najwięcej jazzu. Zawsze starałem się słuchać wartościowej muzyki i właśnie taką polecałbym młodym ludziom.

- A kogo poleciłby Pan szczególnie dzisiaj?

- Teraz mamy tyle wartościowej muzyki, że trzeba zdać się na przypadek. Kiedyś przeczytałem na słupie w Krakowie: „Misia - najlepsza wykonawczyni fado”, to nawet nie wiedziałem czym jest to fado, ale zainteresowało mnie ono. Przeczytałem, że jest to rzeczywiście wielki, fantastyczny typ muzyki, zbliżonej do flamenco. W związku z tym nabyłem kilka płyt z tą muzyką. Mamy dziś tony dobrej muzyki. Sam kiedyś grałem turecki projekt, nie ludową muzykę, nie klasyczną, może bardziej dworską czy religijną. Istnieje szerokie spectrum dobrej muzyki.

- A czy zaproponowałby Pan jakiegoś poza jazzowego wykonawcę?

- Trudno mi jednoznacznie powiedzieć. Za mnie selekcji dokonuje nazwisko. Najpierw trzeba przeczytać, że ktoś jest dobry, a potem samemu go zweryfikować, początkowo wierząc, że jest wartościowy. Następnie należy go wielokrotnie przesłuchać, bo dobrą płytę trzeba przesłuchać wiele razy. Na przykład słuchając Ali Akbar Khan'a i Ravi Shankar'a, to wiadomo, że tak trzeba.

- Trąbka. Gra Pan na trąbce. A szukał pan fascynacji w jakichś innych instrumentach?

- Tak, grywałem na różnych instrumentach, gdyż od młodych lat, moja rodzina związana była z muzyką. Początkowo grałem na skrzypcach, następnie na fortepianie i w końcu na trąbce.

- Który z Pańskich koncertów był dla Pana najbardziej porywający?

- Wiele było takich, przeważnie koncerty są dobre. Improwizowana muzyka musi być przyjemna i dobra, dla nas pomyłki nie są problemem, bo możemy przeobrażać je w wartość.

- Z którym z artystów najlepiej układała się Panu współpraca?

- Z wieloma. Ja daję muzykom wiele wolności w moich bandach.

- Interesujące jest, że grał Pan w projekcie Wojciecha Waglewskiego m.in. W „Zbiera mi się”. Dlaczego akurat postanowił Pan współpracować z tym muzykiem i czy zamierza Pan podjąć z nim dalszą współpracę?

- To jest bardzo dobry gitarzysta, i tak trochę chodziła za nami ta współpraca. Łatwo było mi się wpasować w jego muzykę, ponieważ mam większe doświadczenie jako improwizator. Praca przy tym projekcie układała się bardzo dobrze, bo to jest naprawdę doskonały muzyk.

- Nagrał Pan przerywnik do programu Kuby Wojewódzkiego. Jest to postać dość kontrowersyjna. Czy nie bał się Pan zrobić muzyki dla postaci budzącej tyle emocji?

- Lubię Kubę, ponieważ napisał kiedyś w recenzji o mnie, że jazz zalicza się do popkultury, z czego bardzo się cieszę. Gram muzykę raczej niszową, ale jestem zwolennikiem popkultury dzisiejszych czasów. Nie przeszkadza mi, że leci w telewizji Pan Wiśniewski, bo ja mam guzik. Czuję instynktownie, że kultura masowa jest bezpowrotną drogą. Nie ma powrotu do dawnych czasów. Popkultura jest jednak dość sprawiedliwa, ponieważ w jej ramach istnieje wszystko, na co moglibyśmy poczuć zapotrzebowanie np. Teatr Pawlikowskiego. Wielka sztuka istnieje w najprostszej i najczystszej postaci. W nowojorskich klubach, uznanych za najbardziej komercyjne, grana jest muzyka free jazzowa, bardziej free, niż ja sam grałem, będąc ikoną muzyki nowoczesnej. Żeby tworzyć popkulturę, tworząc muzykę niszową, trzeba mieć zasięg całego świata, ale jest to znacznie trudniejsze, bo dla wyrafinowanych rzeczy nie ma zbyt wiele miejsca, nie dla jednego z Polski. Jest to okrutne, ale sprawiedliwe, bo w rachubę wchodzi świat.

- Wiele pan podróżował, spotykał wielu ludzi w różnych częściach świata. Jak Pan myśli, czy Polacy mają świadomość swojego dziedzictwa jazzowego, które wnieśli do światowej kultury?

- Ale myśmy nic nie wnieśli! Zaistnieliśmy proporcjonalnie do wielkości naszego narodu. Musimy sobie zdawać sprawę, że w muzyce mamy tylko Chopina i nie jest on geniuszem ogólnoświatowym, bo jedne narody go bardziej znają i cenią, a inne mniej. Na świecie mamy tony świetnych kompozytorów.

- A co z polskim jazzem powojennym spod znaku Krzysztofa Komedy, który jest uznawany za pioniera „polskiej szkoły jazzu”?

- To jest zasadnicza różnica. To nie jest polski jazz tylko Krzysztof Komeda. Nie ma polskiej szkoły jazzu! Jest to jedynie nasz wymysł i nasza megalomania, wynikająca z kompleksów. Polacy starają się myśleć, że jest inaczej, lepiej się czują uważając, że istnieje „polska szkoła jazzu”. Dzisiaj są tylko nazwiska. Świat staje się globalną wioską i narodowości tracą już na znaczeniu. Sztuka jest tajemna, nigdy nie wiadomo, w którą stronę się rozwinie.

A ta „polska szkoła jazzu” zaczęła się od tego, że Marek Karewicz napisał na serii Polish Jazz, wielkimi literami: „POLISH JAZZ”. Oczywiście mieliśmy Komedę, Trzaskowskiego. Ja Panu dokładnie powiem, o co chodzi. W latach '50, '60 jazz był muzyką na fali, kreatywną. Najbardziej aktywni artyści lgnęli do jazzu. Dzisiaj już tacy ludzie nie skłaniają się ku niej. Wszystko jest sprawiedliwe, musimy uświadomić sobie, że mamy czterdzieści parę milionów, a świat jest wielki. Wszędzie, w każdej Persji, Iranie, Iraku są Komedy. Na świecie znajdziemy ludzi sztuki, muzyki, teatru. Tony są wszędzie! Nie chodzi o patriotyzm, ale o to, że stanowimy część tej globalnej kuli, która staje się coraz bardziej zgranym organizmem.

- W ciągu ostatnich sześciu lat na łamach „Jazz forum” ukazała się ankieta, uznająca Pana za muzyka roku. Dlaczego nie daje Pan szansy innym, albo właśnie dlaczego nie ma takich ludzi, którzy stwarzaliby dla Pana konkurencję?

- Nie wiem, niech Pan mnie o to nie pyta. Niech Pan spyta tych ludzi. Mi się zdaje, że jest to źle zadane pytanie, nie do końca o to chodzi. Chodzi o to, żeby była dobra muzyka, żebyście wy mieli dobrą muzykę!

- A skąd się bierze dobra muzyka?

- Nie ma odpowiedzi na to pytanie, nikt nie wie, skąd się bierze dobra sztuka. Jest to wielka tajemnica i na tym polega jej urok. Tutaj decyduje przypadek. Powiedziałbym, że przypadek jest najważniejszą rzeczą w historii. Przypadek i czas! Ja na tych młodych muzyków (Marcin Wasilewski, Michał Miśkiewicz, Sławomir Kurkiewicz) czekałem od dawna. Są to wysokiej, światowej klasy artyści, naprawdę fantastyczni. Nie miałem takich muzyków, jeśli chodzi o polski jazz, przez czterdzieści parę lat. To cud.

- Czy to oznacza, że polski jazz ma przyszłość?

- Nie, to oznacza, że jazz ma przyszłość. Mnie pytają nieustannie o europejski jazz. I co ja mam powiedzieć? Że dalej nie ma europejskiego jazzu? Ja odpowiadam, że jest. Ale to wszystko zależy od czasu. Nie powinniśmy mieć z tego powodu kompleksów. Świeżość też jest zaletą. Powinniśmy się cieszyć, że jako prowincjusze jesteśmy na peryferiach, w otoczeniu dzikości. Powinno być to powodem do dumy. W tym momencie jesteśmy w świetnym etapie rozwoju naszego kraju, mamy doskonałe warunki. Ludzie zachłystują się możliwościami i wolnością życia, a kultura jest tylko jego przejawem. Naszym jedynym celem jest żyć i nic więcej.

- Na koniec, chciałabym zapytać Pana, czy jest jakaś myśl, którą się Pan kieruje, i która mogłaby być jednocześnie wskazówką dla nas, młodych ludzi?

- Tolerancja! Czasami można nie być predestynowanym do tolerancji, bo genetycznie jedni mają więcej tak jak w Londynie. A my mamy ten atawizm, nienawiść, boimy się odmienności. Nawet jeśli nie mamy tolerancji, to powinniśmy ją rozumnie rozwijać i kultywować. Mądrze pojęta tolerancja jest najważniejszą cechą we współczesnym i przyszłym świecie.

- Dziękujemy serdecznie za wywiad.

- Dziękuję.
 
Rozmawiali: Judyta Fedorowicz i Adrian Twarowski (oboje MłodaRP)
MłodaRP
O mnie MłodaRP

Naszymi celami są m.in. wspieranie przedsiębiorczości, dialogu oraz aktywności młodych ludzi. Więcej na naszej stronie - www.MlodaRP.org

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura